Młot na totalitaryzm – recenzja książki „Władca szczurów”

sie 31, 2024 | Biblioteka

W sytuacji, gdy opresyjny i zbrodniczy reżim odbiera obywatelom wolność słowa, a każda artystyczna twórczość musi przedostać się przez baczne oko cenzury, science-fiction staje się dogodnym narzędziem do przemycania zakazanych treści. Na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia korzystał z niego Rafał Ziemkiewicz, już wówczas będący autorem niepokornym, wcelowującym ostrze krytyki w same fundamenty komunistycznego ustroju. Nie tak dawno temu minęło trzydzieści lat od prasowego debiutu tego autora. Z tej okazji Fabryka Słów wydała długo oczekiwane wznowienie jednego z najważniejszych dzieł w jego dorobku.

Zbiór opowiadań „Władca szczurów”, bo o nim mowa, po raz pierwszy ukazał się drukiem w 1987 roku, nakładem wydawnictwa Alfa. Znalazło się w nim wówczas osiem opowiadań oraz szereg kilkustronicowych notatników. Tom, który pojawił się w księgarniach w połowie listopada 2012, zawiera ich niemal dwa razy tyle, gdyż trafiły do niego również najważniejsze teksty z takich zbiorów, jak choćby „Zero Złudzeń” czy „Czerwone dywany, odmierzony krok”. Zestaw zaprezentowany przez Fabrykę Słów stanowi więc swojego rodzaju „the best of” złożony w większości z tych utworów Ziemkiewicza, które napisał na długo przed ustrojową transformacją.

Poszczególne opowiadania w zbiorze zostały uszeregowane w chronologicznym porządku, odpowiednio do daty powstania. Część spośród nich, na czele z tytułowym „Władcą szczurów”, została napisana krótko po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego. Pod płaszczykiem twardej fantastyki naukowej Ziemkiewicz ukrywał bezpośrednie nawiązania do otaczającej rzeczywistości. W „Pilocie” łatwo można dostrzec aluzje do sytuacji Polaków uciekających za granicę w poszukiwaniu dobrobytu i normalności. Wspomniany „Władca szczurów” ukazuje, w jak dużym stopniu odpowiednio przygotowana propaganda może ukształtować umysły podatnych na nią osób. W „Hellas III” Ziemkiewicz przestrzega przed postępującą inwigilacją obywateli przez państwo, bardzo obrazowo ukazując, jakimi skutkami może ona zaowocować. Jeszcze innych problemów autor dotyka w „Historii”. Wspomina o ograniczaniu wolności słowa, cenzurze treści nieprzystających do wiodącej ideologii czy moralnych dylematach ludzi nauki, mających do wyboru niezłomność i wierność zasadom, bądź też mniej chwalebną, ale za to znacznie bezpieczniejszą postawę konformistyczną.

Kilka opowiadań zawartych we „Władcy szczurów” powstało już po upadku komunizmu. O ile te, które zostały napisane podczas stanu wojennego lub krótko po jego zakończeniu, uderzały w podstawy niewydolnego i zniewalającego jednostkę systemu, o tyle w przypadku „Szosy na Zaleszczyki” dostrzec można raczej pełną obaw, pesymistyczną prognozę tego, co ma dopiero nadejść. We wspomnianym utworze autor rysuje rzeczywistość, gdzie do głosu dochodzą ponadnarodowe organizacje i instytucje, dążące do pogrzebania dotychczasowych wartości i powołania w ich miejsce nowych. Ucieczka od tej „nowoczesności” nie jest możliwa, a komukolwiek odpowiadają tradycyjne normy, skazany jest na bezlitosne ośmieszanie i szykany. Z perspektywy czasu (opowiadanie powstało w 1990 roku) można uznać, iż wizja Ziemkiewicza okazała się prorocza. Utwór ponadto prezentuje się nad wyraz oryginalnie od strony fabularnej – niecodziennie ma się przecież okazję czytać współczesną interpretację biblijnej rzezi niewiniątek.

Ostatnie opowiadanie w zbiorze, „Źródło bez wody”, roztacza przed czytelnikiem obraz zdegenerowanego Kościoła Katolickiego, który rezygnuje z roli arbitra moralności i uginając się pod presją otaczających realiów, popada w relatywizm. To wizja Europy, w której wola demokratów znaczy więcej, niż wartości uświęcone bożym prawem i wielowiekową tradycją. Tymczasem religia islamska, surowo tępiąca u wyznawców odstępowanie od jasno określonych i niezmiennych zasad, zaczyna rosnąć w siłę. Głównym bohaterem „Źródła bez wody” jest ksiądz, który postanowił wypowiedzieć posłuszeństwo konformistycznym hierarchom i zachować bezwzględną wierność dogmatom, szybko stając się solą w oku „światłych i postępowych” elit. Aby uratować chrześcijaństwo i europejską cywilizację przed całkowitym upadkiem, decyduje się skorzystać z autorytetu jednego z najwybitniejszych ludzi Kościoła w całej jego historii.

Biorąc pod uwagę fakt, jak ważne kwestie porusza Ziemkiewicz, warto podkreślić, że treści te zostały podane w bardzo dogodnej i przystępnej formie. Lekkie pióro autora, obrazowe porównania, umiejętne korzystanie z wulgaryzmów i kolokwializmów, a także żywe, naturalne dialogi sprawiają, że lektura nie nudzi ani przez moment. Wśród zamieszczonych w zbiorze opowiadań można wyróżnić kilka słabszych, odstających nieco poziomem od pozostałych, jednak są to zaledwie pojedyncze przypadki. W zdecydowanej większości składających się na „Władcę szczurów” utworów, zarówno forma, jak i treść stoją na najwyższym poziomie.

Chociaż większość opowiadań we „Władcy szczurów” powstała w oparciu o konkretny, historyczny kontekst, to nic nie stoi na przeszkodzie, by czytać je w oderwaniu od niego. Wówczas prozę Ziemkiewicza z powodzeniem można interpretować jako przestrogę przed totalitaryzmem. Bo choć z komunizmem Polacy dawno już sobie poradzili, to nowe czasy niosą ze sobą nowe zagrożenia i jeszcze bardziej wymyślne sposoby ograniczania wolności jednostki. Wielkie machiny propagandowe, rozwinięta inżynieria społeczna, postępująca inwigilacja i kontrola państwa nad kolejnymi sferami życia obywateli – to problemy, z którymi już teraz przychodzi nam się mierzyć. Wolności nie otrzymuje się w przecież raz na zawsze – odzyskaną, należy pielęgnować i strzec przed ponowną utratą. Przestroga ta stanowi wspólny mianownik większości opublikowanych w zbiorze opowiadań.

Na wznowienie „Władcy szczurów” przyszło nam czekać długie lata, jednak było warto. Jest to kawał dobrej, sprawnie napisanej i politycznie niepoprawnej fantastyki, będącej kwintesencją tego, co w prozie Ziemkiewicza najlepsze. Jeden ze sloganów reklamujących książkę głosi, iż zawiera ona historie zdolne „zwalić czytelnika z nóg”. O tym, że nie są to puste słowa, najlepiej przekonać się na własną rękę.

Ocena: 9/10

Tytuł: Władca szczurów

Tytuł oryginału: Władca szczurów

Autor: Rafał A. Ziemkiewicz

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Data premiery: 2012

Liczba stron: 448

ISBN: 9788375748925

Damian Bartosik

Bloger i autor

Książki towarzyszą mi, odkąd pamiętam. Uwielbiam je nie tylko czytać i analizować, ale także otaczać się ich fizycznym pięknem. Życie bez szelestu przewracanych kartek i zapachu pożółkłych stronic straciłoby wiele ze swojego uroku. Chętnie podzielę się z Wami swoją pasją.

Najnowsze artykuły

Pokoje

Biblioteka

Sala kinowa

Pokój gier

Gabinet

Salon

Lamus

Zapisując się do newslettera akceptuję postanowienia Polityki prywatności

Śledź mnie

Przeczytaj również

Śmierć pogan się nie ima – recenzja filmu „Czarna śmierć”

Śmierć pogan się nie ima – recenzja filmu „Czarna śmierć”

Miłośnicy średniowiecza nie są w ostatnim czasie rozpieszczani przez filmowców. Dobre filmy, których akcja byłaby osadzona w ich ulubionej historycznej epoce, stanowiły na przestrzeni minionych kilku lat towar mocno deficytowy. „Czarna śmierć” w reżyserii Christophera...

Przemoc po europejsku – recenzja filmu „Blady strach”

Przemoc po europejsku – recenzja filmu „Blady strach”

Ostatnie lata przyniosły fanom horroru wiele godnych odnotowania filmów, choć większość z nich powstała bądź w Stanach Zjednoczonych, bądź w odległej Azji. Kino grozy na Starym Kontynencie, choć posiada grono silnych reprezentantów, nadal nie ma się tak, jak można by...