Fortuna śmiercią się toczy – recenzja komiksu „Wszystko zajęte”

lut 12, 2025 | Biblioteka

„Wszystko zajęte” Marcina Podolca to komiks intrygujący i pełen tajemnic. Zaledwie 21-letni autor, który w minionych latach zbierał prestiżowe nagrody za „Czasem” i „Pretekst”, ilustrując scenariusze Grzegorza Janusza i Roberta Popieleckiego, tym razem zaprezentował dzieło będące owocem swoich własnych rąk. Efekt jest znakomity.

Fabuła koncentruje się na losach mężczyzny w średnim wieku, utrzymującego się z prowadzenia sklepu z odzieżą żałobną. Jest jednym z trojga rodzeństwa. Jego brat-bliźniak również zajmuje się funeralnym biznesem, prowadząc dom pogrzebowy, z siostrą zaś dzieli niewielkie mieszkanie. Relacje między bohaterem, a jego najbliższymi są jednak nienajlepsze. Zrozumienie odnajduje on jedynie u pewnej kobiety, której, ze względu na rodzaj uprawianej profesji, również daleko jest do szczęścia. Jakby tego było mało, ludziom raczej niespieszno jest do umierania, co znajduje dotkliwe odzwierciedlenie w zasobności jego portfela. Wszystko odmienia się z chwilą, gdy śmierć ponownie zaczyna zbierać żniwo wśród mieszkańców miasta.

„Wszystko zajęte” to komiks z rodzaju tych, które nie przypadną do gustu czytelnikom preferującym klasyczne fabularne konstrukcje, alergicznie reagującym na pozostawiane przez autorów niedopowiedzenia i duże pola do indywidulnych interpretacji. Ani jednego, ani drugiego w utworze Podolca bowiem nie brakuje. Dość wspomnieć, że z imienia poznajemy tu zaledwie jednego bohatera, a w przypadku niektórych składających się na fabułę wydarzeń, nie ma wcale pewności, czy nie są one jedynie urojeniami protagonisty. Część wątpliwości rozwiewa jednak ponowna lektura, umożliwiająca spojrzenie na pewne wątki z innej strony i dostrzeżenie w nich znaczeń oraz głębi, które umknęły czytelnikowi za pierwszym razem. Ilekroć sięgniemy po „Wszystko zajęte”, tyle razy będziemy mogli odkrywać w tej historii coś świeżego, innego niż dotychczas.

Opis fabuły na odwrocie okładki komiksu mógłby sugerować, że nowy komiks Podolca reprezentuje gatunek dreszczowca lub nawet horroru. Rozczarują się jednak ci, którzy oczekują po „Wszystko zajęte” grozy i to nawet pomimo faktu, że śmierć wyrasta tutaj na ważną bohaterkę, zwłaszcza jeżeli – kierując się jedną z możliwych interpretacji – uosabia ją pojawiająca się co i rusz tajemnicza kobieta, będąca przez dłuższy czas jedyną klientką głównego bohatera. Komiks Podolca nie kwalifikuje się ani do gatunku horroru, ani dreszczowca, ani nawet historii obyczajowej. Jest to raczej mroczna, surrealistyczna podróż po zakamarkach duszy człowieka, który znalazł się w życiowym dołku, swoistym impasie, i z którego nie może wydostać się inaczej, jak poprzez śmierć i wiążące się z nią tragedie innych ludzi.

Poza intrygującą, dającą się wielorako odczytywać fabułą, „Wszystko zajęte” oferuje czytelnikowi także nietuzinkową oprawę wizualną. Wśród barw dominują różne odcienie czerwieni, czerń i wyblakła zieleń, odgrywając istotną rolę w budowaniu towarzyszącego lekturze psychodelicznego nastroju. Oblicza postaci sprawiają wrażenie nieco karykaturalnych, a ilustrując emocje bohaterów, Podolec nie waha się sięgać do zbliżeń na ich twarze bądź oczy. Bywa, że kontury postaci i obiektów nie są w sposób wyraźny oddzielone od tła. Nierzadko można się też natknąć na ilustracje pozbawione drugiego planu, ukazujące bohaterów na prostym, jednolitym tle i skupiające całą uwagę czytelnika na ukazywanym działaniu lub wydarzeniu. Oryginalna warstwa graficzna komiksu, będąca popisem artystycznych zdolności Marcina Podolca, zdecydowanie wyróżnia go na tle większości innych obrazkowych historii.

„Wszystko zajęte” nie jest komiksem dla każdego. Najnowsze dzieło Marcina Podolca jest wymagające, a nietypowa forma narracji i nagromadzenie niejednoznaczności na część odbiorców może podziałać odstraszająco. Wielu jednak zachwyci się tą na pozór prostą, a jednak wielowarstwową i pełną emocji historią, z niecierpliwością oczekując kolejnych jego prac. Komiksem „Wszystko zajęte” potwierdził on, że jest jednym z najlepiej zapowiadających się polskich twórców młodego pokolenia, którego dzieła z dumą można umieszczać na jednej półce z komiksami najbardziej utalentowanych zagranicznych autorów.

Ocena: 8/10

Tytuł: Wszystko zajęte

Tytuł oryginału: Wszystko zajęte

Scenariusz: Marcin Podolec

Rysunki: Marcin Podolec

Wydawnictwo: Kultura Gniewu

Liczba stron: 112

ISBN: 978-83-60915-66-0

Tekst archiwalny. Recenzja opublikowana pierwotnie na łamach portalu Bestiariusz 24 lutego 2013 roku.

Damian Bartosik

Bloger i autor

Książki towarzyszą mi, odkąd pamiętam. Uwielbiam je nie tylko czytać i analizować, ale także otaczać się ich fizycznym pięknem. Życie bez szelestu przewracanych kartek i zapachu pożółkłych stronic straciłoby wiele ze swojego uroku. Chętnie podzielę się z Wami swoją pasją.

Najnowsze artykuły

Pokoje

Biblioteka

Sala kinowa

Pokój gier

Gabinet

Salon

Lamus

Zapisując się do newslettera akceptuję postanowienia Polityki prywatności

Śledź mnie

Przeczytaj również

Nowe przygody Jimmy’ego Rooka – recenzja książki „Ciemnia”

Nowe przygody Jimmy’ego Rooka – recenzja książki „Ciemnia”

Niewielu jest twórców, którzy potrafią tworzyć równie dobre powieści grozy, jak Graham Masterton. Jednak, podobnie jak wielu innym, jemu także zdarzają się wypadki przy pracy. Jednym z nich jest "Ciemnia". Jest to kolejna, szósta już powieść, której bohaterem jest Jim...