Orła wrona nie pokona – recenzja książki „Wroniec”

lut 28, 2025 | Biblioteka

Gdyby zapytać polskich miłośników fantastyki o najwybitniejszego rodzimego pisarza tego gatunku, znaczna część z nich bez wahania wskazałaby Jacka Dukaja. Każda książka tego autora, sześciokrotnie uhonorowywanego Nagrodami im. Janusza A. Zajdla, a w 2009 roku Europejską Nagrodą Literacką, jest z niecierpliwością wyczekiwana przez nich niecierpliwie wyczekiwana. Nie inaczej było z „Wrońcem”.

Głównym bohaterem jest mały chłopiec imieniem Adaś, którego ojciec pewnego grudniowego poranka znika, porwany przez wielkiego, czarnego Wrońca. Wkrótce służące ptaszysku Suki porywają także pozostałych bliskich, a chłopiec trafia pod opiekę pana Jana. Adaś zrobi wszystko, by wyrwać swoją rodzinę ze szpon Wrońca. Może liczyć na wsparcie Pozycjonistów i Opornych. Jednak stawienie Oporu okazuje się niezwykle wymagającym zadaniem. Zwłaszcza, że ulice usłane są niebezpiecznymi Milipantami i Bubekami, każdy napotkany przechodzień może okazać się Podwójnym Agentem, zaś przerażająca Maszyna-Szarzyna zalewa swą Szarością ogół Bywateli.

Opowiadając o początkach stanu wojennego, Jacek Dukaj obiera manierę mrocznej, miejscami nieco psychodelicznej baśni. Styl narracji, jak również nastrój towarzyszący lekturze, przywodzi na myśl pamiętną „Koralinę” Neila Gaimana. „Wrońcowi” trwogi i powagi dodaje jednak fakt, że traktuje o zdarzeniach, które faktycznie miały miejsce. Owszem, Dukaj posługuje się licznymi symbolami i baśniowymi metaforami, a krwawą rzeczywistość tamtego okresu ubiera w takie szaty, by książka była przystępna także dla najmłodszego czytelnika. Jednak nawet wybierając taką formę, autor zdołał wykreować niemalże namacalną atmosferę powszechnego strachu, niepewności i zaszczucia. Tę samą, którą starsi adresaci powieści być może pamiętają, zaś młodsi mogą sobie wyobrazić, czytając świadectwa osób represjonowanych w tamtych dniach przez reżim komunistyczny.

Na odwrocie okładki „Wrońca” widnieje informacja, iż jest to książka „o Adasiach i dla Adasiów”. Dukaj zastosował jednak liczne odniesienia do konkretnych osób i wydarzeń oraz gry językowe nawiązujące do elementów rzeczywistości sprzed ponad trzydziestu lat. Z tego powodu treść i wymowa powieści zostanie w pełni zrozumiana przez osoby będące wspomnianymi „Adasiami” w okresie stanu wojennego lub żywo zainteresowane historią. Wśród najbardziej czytelnych fragmentów wyróżnić można wzmiankę o „panu w mundurze, z wielką głową i w wielkich okularach” bądź sugestię, iż najoporniejszy z Opornych koniecznie musi być Elektrykiem. Podobnych, nie zawsze równie oczywistych, odniesień jest we „Wrońcu” bardzo wiele.

Na osobną uwagę zasługuje oprawa graficzna książki, za którą odpowiada Jakub Jabłoński. Jego autorskie ilustracje, bogato zdobiące kolejne karty powieści, stanowią nie tyle uzupełnienie czy urozmaicenie lektury, co jej ważną, integralną część. Wyobrażenia postaci i monstrów powstałych w wyobraźni Dukaja – równie groteskowe, co zatrważające – budzą skojarzenia z najbardziej ekscentrycznymi animacjami Tima Burtona. Pośród niewielkich, zaledwie półstronicowych obrazków, znajdują się i takie, które zajmują dwie pełne strony. To właśnie one, przyozdobione cytatami z książki, a niekiedy kuriozalnymi pieśniami wznoszonymi przez bohaterów zbiorowych – takich jak Członkowie, Przechodnie, Pozycjoniści, Bubecy czy Milipanci – są największym atutem wizualnej oprawy książki.

„Wroniec” to książka niezwykła. W wyjątkowy, niespotykany dotąd sposób porusza jedną z najważniejszych, ciągle budzących duże emocje i kontrowersje, kart z najnowszej historii Polski. Powieść jest emocjonująca, wzruszająca, ale i zatrważająca. Zupełnie inna od dotychczasowych dzieł Dukaja, lecz w równym stopniu godna poznania – powinna znaleźć swoje miejsce zarówno w biblioteczkach miłośników rodzimej fantastyki, jak również pasjonatów polskiej historii.

Ocena: 9/10

Tytuł: Wroniec

Tytuł oryginału: Wroniec

Autor: Jacek Dukaj

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Rok wydania: 2009

Liczba stron: 248

ISBN: 9788308043929

Tekst archiwalny. Recenzja opublikowana pierwotnie na łamach portalu Bestiariusz 13 lutego 2013 roku.

Damian Bartosik

Bloger i autor

Książki towarzyszą mi, odkąd pamiętam. Uwielbiam je nie tylko czytać i analizować, ale także otaczać się ich fizycznym pięknem. Życie bez szelestu przewracanych kartek i zapachu pożółkłych stronic straciłoby wiele ze swojego uroku. Chętnie podzielę się z Wami swoją pasją.

Najnowsze artykuły

Pokoje

Biblioteka

Sala kinowa

Pokój gier

Gabinet

Salon

Lamus

Zapisując się do newslettera akceptuję postanowienia Polityki prywatności

Śledź mnie

Przeczytaj również

Nowe przygody Jimmy’ego Rooka – recenzja książki „Ciemnia”

Nowe przygody Jimmy’ego Rooka – recenzja książki „Ciemnia”

Niewielu jest twórców, którzy potrafią tworzyć równie dobre powieści grozy, jak Graham Masterton. Jednak, podobnie jak wielu innym, jemu także zdarzają się wypadki przy pracy. Jednym z nich jest "Ciemnia". Jest to kolejna, szósta już powieść, której bohaterem jest Jim...