Przestrogi dla żyjących – recenzja książki „Czego najbardziej żałują umierający”

lis 3, 2025 | Biblioteka

„Żyj tak, aby nie żałować niczego” – głosi stara maksyma. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Tym bardziej, że słowa te można zrozumieć opacznie i uznać za zachętę do nadmiernej niefrasobliwości. Bronnie Ware, australijska pisarka, piosenkarka i blogerka, podjęła ten temat w swojej bestsellerowej książce. „Czego żałują umierający”, wydana w Polsce nakładem wydawnictwa Czarna Owca to pouczająca, wzruszająca i wyjątkowa lektura.

Autorka sama o sobie mówi, że jest podróżniczką. Lektura jej książki przekonuje, że nie chodzi tu tylko o zwyczajowe rozumienie podróży, jako wędrowanie z plecakiem i poznawanie nowych krajów i kultur. „Czego najbardziej żałują umierający” to książka powstała na bazie bardzo bogatego doświadczenia, jakie Bronnie Ware zebrała na przestrzeni swojego życia, w szczególności podczas opieki nad pacjentami paliatywnymi, których poznawała w przededniu ich śmierci. Bronnie trudniła się jednak różnymi innymi zajęciami. Przez wiele lat pracowała w banku, ale przekonała się, że ten rodzaj pracy nie jest dla niej. Była barmanką, piosenkarką, wykładowczynią w szkole rodzenia, a także nauczycielką gry na gitarze w zakładzie penitencjarnym dla kobiet. Wiele w życiu przeszła, a bardziej traumatyczne doświadczenia przypłaciła depresją, z której wyszła niemałym kosztem. O wszystkich tych przeżyciach Bronnie Ware pisze na łamach swojej książki, wplatając je do historii o poszczególnych pacjentach, jako uzupełnienie własnej opowieści. Czytając „Czego najbardziej żałują umierający” z każdą stroną pozbawiamy się wątpliwości, że swoje życie Bronnie faktycznie traktuje jak podróż, ale choć zwiedziła niejeden kraj i przyszło jej trudnić się wieloma rzeczami, to jedną z najbardziej ekscytujących i trwających po dziś dzień podróży była ta, którą odbyła wgłąb własnej duszy.

Wbrew temu co mógłby sugerować tytuł, książka Bronnie Ware nie jest pozycją okołoreportażową, czy psychologiczną, w której zeznania umierających osób znajdują się na pierwszym planie i są w ten czy inny sposób komentowane przez autorkę. Bronnie nie stroni od dygresji autobiograficznych, jeśli tylko przyjdą jej do głowy przy opisywaniu historii danego pacjenta. Tym niemniej, na przestrzeni blisko dwustu siedemdziesięciu stron książki, czytelnik pozna historię kilkunastu osób, do których Bronnie zawitała, by towarzyszyć im w ich ostatnich tygodniach bądź miesiącach ziemskiego bytowania.

Każda z osób, które Bronnie wspomina w swojej książce, z tej czy innej pryzczyny zapadła autorce w pamięć. Byli to ludzie wywodzący się z różnych kręgów, mających często skrajnie odmienne doświadczenia życiowe, pozycję społeczną i rodzinne uwarunkowania. W różny sposób podchodzili też do cierpienia, jakie stało się ich udziałem u schyłku życia, ale w swoich ostatnich dniach bez wyjątku poddawali swoje życiorysy głębokim refleksjom, a wnioskami chętnie dzielili się ze swoją opiekunką. Stworzenie wspólnego mianownika dla wszystkich przywoływanych przez Bronnie historii byłoby zadaniem karkołomnym. Ale nie będzie chyba zdziwieniem dla nikogo, że wiele z żegnających się ze światem osób dochodzi do gorzkich konstatacji i tylko nieliczni odchodzą z niego w poczuciu szczęścia i spełnienia. Przywiązywanie zbyt dużej uwagi do pracy, kosztem czasu dla najbliższych. Brak odwagi, by zerwać toksyczne relacje i zacząć żyć tak, jak od zawsze żyć się chciało. Zaniedbywanie przyjaciół i nieumiejętność cieszenia się z rzeczy pozornie małych, ale stanowiących fundament do osiągnięcia prawdziwego szczęścia. To tylko niektóre spośród rzeczy, z których pacjenci Bronnie zwierzyli się na łożu śmierci i z pewnością zmieniliby w swoim życiu, gdyby tylko mogli cofnąć czas.

Bronnie niejednokrotnie dzieli się z czytelnikiem własnymi doświadczeniami i emocjami związanymi ze swoimi podopiecznymi. Wie, jak bardzo potrzebna i wartościowa jest jej praca, zdaje sobie sprawę, że niejednokrotnie przywracała tym ludziom radość, godność i dawała ukojenie w ostatnich chwilach życia. Zaznacza przy tym nieraz, jak wiele ją te spotkania nauczyły. Między wierszami autorka sama dzieli się z czytelnikami tym wszystkim, co pomogło jej osiągnąć w życiu pewien balans i harmonię oraz sprawia, że czytanie jej wspomnień to jak czytanie pamiętnika prawdziwie szczęśliwego człowieka. Wdzięczność za każdy dzień i za wszystkie doświadczenia, nawet te, które pozornie wydają się przykre i trudne do przebrnięcia. Zbudowanie poczucia własnej wartości, unikanie konfliktów, głęboka medytacja i żarliwa modlitwa, obdarzanie bliźnich szacunkiem i miłością, kontakt z przyrodą, a także – jakkolwiek infantylnie by to nie brzmiało – umiejętność podążania za głosem serca, które pcha człowieka w kierunku realizacji najgłębiej skrywanych pragnień i marzeń, to zaledwie część składników, które zgodnie z narracją Bronnie Ware tworzą przepis na dobre, harmonijne i szczęśliwe życie.

„Czego żałują umierający” to wspaniała, wzruszająca, ale i poszerzająca horyzonty lektura, która długo nie daje o sobie zapomnieć. Historie ludzi, których Bronnie poznała podczas pracy jako opiekunka, ale także szereg jej własnych doświadczeń to swoisty balsam dla duszy, zmuszający do sięgnięcia po najgłębiej skrywane pokłady empatii, a przy okazji nakazujący zatrzymać się na moment i poddać refleksji własne poczynania. Czy aby nie jesteśmy na najlepszej ścieżce, by u kresu ziemskiego bytowania gorzko pożałować podjętych niegdyś decyzji? Co możemy zrobić, by każdy dzień przynosił nam radość i abyśmy potrafili cieszyć się wszystkim tym, co mamy?

Tytuł: Czego najbardziej żałują umierający

Tytuł oryginału: The Top Five Regrets of The Dying

Autor: Bronnie Ware

Wydawnictwo: Czarna Owca

Rok wydania: 2016

Tłumaczenie: Magdalena Słysz

Liczba stron: 272

ISBN: 9788380151345

Damian Bartosik

Bloger i autor

Książki towarzyszą mi, odkąd pamiętam. Uwielbiam je nie tylko czytać i analizować, ale także otaczać się ich fizycznym pięknem. Życie bez szelestu przewracanych kartek i zapachu pożółkłych stronic straciłoby wiele ze swojego uroku. Chętnie podzielę się z Wami swoją pasją.

Najnowsze artykuły

Pokoje

Biblioteka

Sala kinowa

Pokój gier

Gabinet

Salon

Lamus

Zapisując się do newslettera akceptuję postanowienia Polityki prywatności

Śledź mnie

Przeczytaj również

Jakie to popieprzone! – recenzja serialu „Nowy Smak Wiśni”

Jakie to popieprzone! – recenzja serialu „Nowy Smak Wiśni”

"Początek lat 90. XX w. Ambitna reżyserka jedzie do Hollywood, aby nakręcić film, jednak wpada do świata halucynacji pełnego seksu, magii, zemsty i… małych kotków." Rzadko zdarza się, aby złożony z zaledwie kilkunastu wyrazów opis netflixowego serialu zdołał...

Niezwykły hołd dla Bruegla – recenzja filmu „Młyn i krzyż”

Niezwykły hołd dla Bruegla – recenzja filmu „Młyn i krzyż”

"Młyn i krzyż" był jednym z najbardziej wyczekiwanych polskich filmów 2011 roku. Odkąd rozpoczęła się kampania reklamowa, było jasne, że produkcja Lecha Majewskiego, wzorem jego poprzednich obrazów, będzie przedsięwzięciem nietuzinkowym. Pomysł przeniesienia na...

Ponadczasowo piękna – recenzja książki „Zabić drozda”

Ponadczasowo piękna – recenzja książki „Zabić drozda”

Dorobek literacki Harper Lee obejmuje zaledwie dwie powieści, ale ich wpływ - zwłaszcza pierwszej z nich - na amerykańską literaturę, jest trudny do przecenienia. Opublikowana w 1960 roku książka "Zabić drozda" urzekła miliony czytelników w Stanach Zjednoczonych i...