Mentalna bitwa o Polskę – recenzja filmu „Hiszpanka”

lis 4, 2025 | Sala kinowa

„Hiszpanka” w reżyserii Łukasza Barczyka budziła wiele emocji jeszcze na długo przed pojawieniem się na ekranach kin. Obsada złożona z gwiazd krajowego aktorstwa, imponujący jak na polskie warunki budżet produkcji, a przede wszystkim tematyka filmu, nawiązująca do Powstania Wielkopolskiego, sprawiały, że oczekiwania widzów wzrastały w miarę oczekiwania. Dnia 23 stycznia 2015 roku „Hiszpanka” wreszcie zagościła na srebrnych ekranach. Czy cierpliwość widzów została nagrodzona?

Akcja przenosi nas do roku 1918. Wielka Wojna dobiega końca. Ludzkość doświadczyła tragedii na niespotykaną dotąd skalę, a jej skutkiem są znaczące przetasowania na mapie Europy. Po 123 latach niewoli na arenę międzynarodową powraca odrodzona Polska, stając się solą w oku Niemiec, uznanych przez mocarstwa za winnych konfliktu i ograniczonych upokarzającym w ich mniemaniu traktatem wersalskim. Polacy ani myślą jednak zadowolić się zaproponowanymi im granicami i oddać bez walki tak cenną dla nich Wielkopolskę. Coś wielkiego i podniosłego wisi w powietrzu. Domyślają się tego także Niemcy. Kiedy Poznań obiega wieść o planowanym przyjeździe Ignacego Jana Paderewskiego, wynajmują oni wybitnego medium, Doktora Abuse. Jego zadaniem ma być przeprowadzenie mentalnego ataku na pianistę i tym samym udaremnienie narodowowyzwoleńczego zrywu. Nie przypuszczają, że Polacy są na tę okoliczność świetnie przygotowani.

Reżyser „Hiszpanki” jeszcze przed premierą nieskromnie przyznawał, że udało mu się stworzyć filmowe arcydzieło. O tym, czy obraz Barczyka można mianem arcydzieła określić, najlepiej przekonać się samodzielnie, jednak trzeba zaznaczyć, że z racji obranej przez niego specyficznej artystycznej maniery, obraz wzbudził skrajnie różne emocje. Z jednej strony, twórca zaprasza nas do wymagającej skupienia historii, wciągając na pogranicze prawdy i fikcji, a za sprawą licznych niedopowiedzeń – wiele pozostawiając domysłom oglądającego. Obecność historycznych postaci, na czele ze wspomnianym już Ignacym Janeme Paderewskim, ale i pewnym wybitnym polskim naukowcu, który przeszedł do historii jako wynalazca witamin, dodają całej historii niezwykłego kolorytu. Z drugiej jednak, rozczarują się widzowie oczekujący opowieści opartej na konwencjonalnym scenariuszu, jednoznacznej i oczywistej. Tutaj oczywistości nie ma, zdarzają się wątki wyjątkowo zawiłe, a pomysł na fabułę co niektóym może się wydać nazbyt wyszukany. Ale w tym, poniekąd, tkwi atut „Hiszpanki”. Barczyk nie zawahał się wyjść naprzeciw konwencjom i utartym schematom, zaufał własnemu pomysłowi i nakręcił obraz, o którym można powiedzieć, że na chwilę obecną jest w rodzimej kinematografii jedyny w swoim rodzaju.

Wątki historyczne i samo Powstanie Wielkopolskie są jednocześnie istotą i tłem opowieści. Istotą, gdyż koniec końców, to właśnie doprowadzenie do przyjazdu Paderewskiego jest głównym zadaniem, jakie stawiają przed sobą bohaterowie. Jednak na samo Powstanie, rozumiane jako walki Wielkopolan o wyzwolenie ziemi dziadów z rąk niemieckich okupantów, tudzież militarne do niego przygotowania, położono stosunkowo nieduży nacisk: twórca ani na chwilę nie pozwala nam zapomnieć, że to wielki pojedynek mentalistów stanowi spiritus movens całej historii. Nie zmienia to jednak faktu, że „Hiszpanka” to jedna z nielicznych okazji, by móc obejrzeć w kinie słynną przemowę Paderewskiego wygłoszoną do tłumu Wielkopolan z okna hotelu Bazar (choć jest ona krótsza, niż można by oczekiwać), starcia z Niemcami na ulicach miasta, walki o Ławicę, a nawet – choć również jest to zaledwie migawka – mało znany epizod z dziejów Powstania, kiedy to polscy lotnicy zbombardowali niemieckie lotnisko we Frankfurcie nad Odrą. Na dobry film wojenny dotyczący tego pięknego zrywu przyjdzie nam pewnie jeszcze poczekać – „Hiszpanka” do takiego miana nawet nie aspirowała.

Choć gra toczy się o bardzo poważną stawkę, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że całość została podana widzowi w przystępnej, nieco swawolnej formie. Gra aktorska, przynajmniej w przypadku kilkorga odtwórców, sprawia wrażenie celowo przerysowanej, co widać już w pierwszych, otwierających film scenach z udziałem Sandry Korzeniak, która rewelacyjnie wcieliła się w postać pani Malickiej. Nietypową, długo pozostającą w pamięci kreację stworzył Crispin Glover, czyli filmowy doktor Abuse. Zimny jak lód, powoli ważący każde wypowiadane słowo, momentami autentycznie przerażający, podczas seansu niejednokrotnie przyprawia o gęsią skórkę. Jednak jego filmowemu oportuniście, granemu przez Artura Krajewskiego, również niewiele można zarzucić. Rewelacyjna mimika, w połączeniu ze świetną charakteryzacją sprawiają, że Rudolf Funk to jedna z najbardziej intrygujących i również pamiętnych postaci pojawiających się w „Hiszpance”. W rozważaniach o obsadzie nie sposób pominąć Jakuba Gierszała. O ile temu pierwszemu, uznawanemu za jednego z najbardziej obiecujących polskich aktorów młodego pokolenia, scenariusz nie pozwolił zanadto się wykazać, tak Patrycja Ziółkowska niewątpliwie może zaliczyć udział w „Hiszpance” do udanych.

Można by zapytać: czy podczas seansu da się zauważyć ów głośny, dwudziestomilionowy budżet? Odpowiedź na to pytanie jest twierdząca. Wszelkie elementy wizualne „Hiszpanki” stoją na bardzo wysokim poziomie. Kawał solidnej roboty wykonali specjaliści od charakteryzacji i kostiumów. Znaczne środki zostały przeznaczone na efekty komputerowe, podczas seansu dają się dostrzec bardzo wyraźnie, czy to podczas scen militarnych, czy choćby w ujęciach, kiedy tłumy zgromadzone przed Bazarem zostały zwielokrotnione przy użyciu nowoczesnych technologii. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że „Hiszpanka” stanowi ucztę dla oczu i warstwa wizualna filmu jest jedną z tych jego elementów, które pozwalają widzowi zapomnieć o Bożym świecie na czas seansu.

Czy zatem można uznać „Hiszpankę” za dzieło udane? Wszystko zależy od tego, jakie ma się względem tego filmu oczekiwania. Licząc na oryginalną, intrygującą historię z Powstaniem Wielkopolskim w tle, swojego rodzaju filmowy eksperyment – po film Łukasza Barczyka należałoby sięgać w ciemno. Jednak zwolennicy konwencjonalnych opowieści, niechętni reżyserskim grom z formą, nie podzielą zachwytu entuzjastów „Hiszpanki”.

Ocena: 6/10

Tytuł: Hiszpanka

Tytuł oryginału: Hiszpanka

Kraj: Polska

Data premiery: 2014

Czas projekcji: 127 minut

Reżyseria: Łukasz Barczyk

Scenariusz: Łukasz Barczyk

Obsada: Crispin Glover, Artur Krajewski, Jakub Gierszał, Patrycja Ziółkowska, Sandra Korzeniak

Damian Bartosik

Bloger i autor

Książki towarzyszą mi, odkąd pamiętam. Uwielbiam je nie tylko czytać i analizować, ale także otaczać się ich fizycznym pięknem. Życie bez szelestu przewracanych kartek i zapachu pożółkłych stronic straciłoby wiele ze swojego uroku. Chętnie podzielę się z Wami swoją pasją.

Najnowsze artykuły

Pokoje

Biblioteka

Sala kinowa

Pokój gier

Gabinet

Salon

Lamus

Zapisując się do newslettera akceptuję postanowienia Polityki prywatności

Śledź mnie

Przeczytaj również

Jakie to popieprzone! – recenzja serialu „Nowy Smak Wiśni”

Jakie to popieprzone! – recenzja serialu „Nowy Smak Wiśni”

"Początek lat 90. XX w. Ambitna reżyserka jedzie do Hollywood, aby nakręcić film, jednak wpada do świata halucynacji pełnego seksu, magii, zemsty i… małych kotków." Rzadko zdarza się, aby złożony z zaledwie kilkunastu wyrazów opis netflixowego serialu zdołał...

Niezwykły hołd dla Bruegla – recenzja filmu „Młyn i krzyż”

Niezwykły hołd dla Bruegla – recenzja filmu „Młyn i krzyż”

"Młyn i krzyż" był jednym z najbardziej wyczekiwanych polskich filmów 2011 roku. Odkąd rozpoczęła się kampania reklamowa, było jasne, że produkcja Lecha Majewskiego, wzorem jego poprzednich obrazów, będzie przedsięwzięciem nietuzinkowym. Pomysł przeniesienia na...

Ponadczasowo piękna – recenzja książki „Zabić drozda”

Ponadczasowo piękna – recenzja książki „Zabić drozda”

Dorobek literacki Harper Lee obejmuje zaledwie dwie powieści, ale ich wpływ - zwłaszcza pierwszej z nich - na amerykańską literaturę, jest trudny do przecenienia. Opublikowana w 1960 roku książka "Zabić drozda" urzekła miliony czytelników w Stanach Zjednoczonych i...