Groza codzienności – recenzja książki “Muzeum dusz czyśćcowych”

sie 25, 2024 | Aktualności, Biblioteka

Twórczość Stefana Grabińskiego przez długie lata pozostawała zapomniana, a przynajmniej mocno niedoceniana. O ile polscy sympatycy fantastyki czy grozy dobrze znają takich klasyków, jak Lovecraft czy Allan Poe, tak rodzimy mistrz opowieści niesamowitej zdaje sie ciągle pozostawać w ich cieniu. Całkowicie niesłusznie. Nie ujmując nic dwójce przytoczonych tu wybitnych pisarzy, proza Grabińskiego przedstawia równie ponadczasową wartość.

Kolejną okazją do bliższego zapoznania się z dorobkiem Grabińskiego jest zbiór “Muzeum Dusz Czyśćcowych”. Opasły, liczący niemal sześćset stron tom trafił właśnie na półki księgarń nakładem wydawnictwa Vesper. Zostało w nim zebranych ponad trzydzieści opowiadań, pochodzących z różnych tomów i reprezentujących różne okresy w twórczości Grabińskiego.

Inspiracje dla opowiadań Grabińskiego płyną z różnych źródeł. Najprościej można by rzec, że autor niemal w każdym elemencie otaczającej go rzeczywistości, także w tych na pozór błahych i kojarzących się raczej z szarą codziennnością, gotów był znaleźć pierwiastek fantastyczny; detal, mogący stać się zalążkiem fantastycznej, wiejącej grozą historii. Sporo tu opowiadań związanych w ten czy inny sposób z koleją. Mamy pociągi-widma, przerażających maszynistów, czy niezwykłych podróżnych, którzy do pociągu wsiadają bynajmniej nie po to, by grzecznie wysiąść na docelowej stacji. Nie brakuje i utworów, których tematyka nieodłącznie wiąże się z ogniem; gdzie bohaterami są strażacy, czy kominiarze. Grabiński doskonale buduje atmosferę niepokoju i niedopowiedzeń zarówno w odniesieniu do rzeczy, które od wieków napawały człowieka lękiem i które z trudem poskramiał, jak również w stosunku do cywilizacji i jej rozwoju. Nie wszystkie jednak utwory da się w podobny sposób zaszufladkować. Grabiński prowadzi czytelnika przez pozornie nawiedzone domy, w których największe zło czai się w duszach ich mieszkańców, będą nieszczęśliwe miłości, obłędy i choroby psychiczne, ale i elementy stricte fantastyczne, jak w jednym z opowiadań, w którym pojawia się… doppelganger. Podczas lektury trudno nie oddać się pewnej zadumie nad zdolnością Grabińskiego do odnajdywania rzeczy niesamowitych, niepokojących, a czasem wręcz przerażających, w najbardziej banalnych elementach codziennego życia – w tym też tkwi jedna z głównych cech przesądzających o wyjątkowości jego prozy.

Drugim równie istotnym elementem jest język – z perspektywy dzisiejszego czytelnika archaiczny, ze stylem opisów przywodzącym na myśl twórczość Lovecrafta. Sugestywne, plastyczne przedstawienia miejsc i osób, pełne metafor i wysublimowanych porównań, ze składnią jakże odmienną od dziś używanej. Czytelnik nieprzyzwyczajony do obcowania z literaturą międzywojnia (nawet jak na ówczesne standardy wyjątkowo poetycką) będzie musiał do tego wszystkiego przywyknąć, trudno jednak nie docenić artyzmu, z jakim Grabiński posługuje się piórem. Całości dopełniają bardzo dobre ilustracje autorstwa Macieja Komudy – mroczne, posępne, doskonale korespondujące z atmosferą opowiadań.

Nowa publikacja wydawnictwa Vesper zasługuje na uwagę z wielu względów. Pierwszym i oczywistym jest trudna do przecenienia wartość literacka. Drugi to fakt, że Grabiński jak mało który autor zasługuje na ponowne odkrycie, a polscy czytelnicy na przekonanie się, że rodzima kultura może pochwalić się wartościowym przedstawicielem opowieści niesamowitej. Wreszcie, niezależnie od naszych okołohorrorowych czy okołofantastycznych sympatii, proza Stefana Grabińskiego warta jest przeczytania także przez wszystkich tych, którzy szczególnym zainteresowaniem darzą okres międzywojnia. Opowiadania zawarte w “Muzeum Dusz Czyśćcowych” pozwalają poczuć namiastkę ducha tamtych czasów, poznać ówczesnych ludzi i trapiące ich problemy, zmartwienia, a nade wszystko… lęki.

Damian Bartosik

Bloger i autor

Miłośnik kultury i autora bloga, który od ponad 20 lat dzieli się swoją pasją z innymi.

Najnowsze artykuły

Pokoje

Biblioteka

Sala kinowa

Pokój gier

Gabinet

Salon

Lamus

Zapisując się do newslettera akceptuję postanowienia Polityki prywatności

Śledź mnie

Przeczytaj również

cRPG wszechczasów – recenzja gry “Baldur’s Gate”

cRPG wszechczasów – recenzja gry “Baldur’s Gate”

1998 rok był dla miłośników komputerowych gier fabularnych rokiem szczególnym. To właśnie wówczas światło dzienne ujrzały "Wrota Baldura" - kultowa gra gatunku, przez wielu nazywana bez ogródek najlepszą grą cRPG w dziejach elektronicznej rozgrywki. Produkcja, która...

Rozpusta na wielkim ekranie – recenzja filmu “Kaligula”

Rozpusta na wielkim ekranie – recenzja filmu “Kaligula”

Była połowa lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, kiedy włoski reżyser Tinto Brass, znany dotychczas z tanich filmów erotycznych, stanął przed niepowtarzalną szansą nakręcenia wysokobudżetowej produkcji, przedstawiającej historię jednego z najbardziej...