Danny Boyle to reżyser, który nie lubi ograniczać się do jednego gatunku czy konwencji. Filmowe laury spłynęły na Brytyjczyka za opowieści obyczajowe i dramaty jak “Slumdog. Milioner z Ulicy” czy “127 godzin”. Publika doceniła też czarną komedię “Płytki grób”, ale jeszcze lepiej zapamiętała “28 dni później” – apokaliptyczny film grozy ze śmiertelną epidemią w tle.
Zaraza wybucha w Londynie, gdzie grupa obrońców praw zwierząt włamuje się do laboratorium, w którym przeprowadzane są eksperymenty związane z wpływem i działaniem wirusów na żywe organizmy. Aktywiści uwalniają przetrzymywane w klatkach małpy, nie wiedząc, że zwierzęta są nosicielami groźnego wirusa. Nie mija miesiąc, a epidemia opanowuje cały kraj. Tymczasem, w jednym z londyńskich szpitali ze śpiączki budzi się Jim. Nie mogąc odnaleźć się w nowej rzeczywistości, postanawia odszukać innych ocalałych. Wkrótce spotyka Selenę, Marka i Hannah, którzy błąkając się po ulicach Londynu zdołali przeżyć katastrofę. Wspólnie docierają do bazy wojskowej, licząc, że znajdą tam pomoc i bezpieczne schronienie. Na miejscu odnajdują jednak tylko dodatkowe kłopoty.
Potencjalny widz zabierający się za oglądanie “28 dni później”, a spodziewający się zobaczyć nieco ambitniejszą wersję “Ziemi Żywych Trupów”, będzie filmem Boyle’a mocno zaskoczony. Nie ma tu tłumów zombie maszerujących na żołnierzy i przedzierających się przez linie obrony ocalałych. Widz otrzymuje coś zupełnie innego. Zarażeni w filmie Boyle’a to nie całkiem typowe zombie. Wirus przenosi się przez ugryzienie, bądź połknięcie krwi chorego, a wówczas w organizmie ofiary w ciągu ledwie kilkunastu sekund zachodzą nieodwracalne zmiany. Zarażony czuje niepohamowany głód, a jego oczy przybierają czerwoną barwę. Nie porusza się mozolnie jak typowy zombie, wręcz przeciwnie – wirus sprawia, że ofiara staje się nadzwyczaj zręczna i sprawna. Zarażonych oglądamy w “28 dni później” ledwie kilka razy, a każde ich pojawienie się na ekranie przyprawia o szybsze bicie serca. Tak oszczędne pokazywanie widzowi czającego się na bohaterów zagrożenia wzmacnia atmosferę zagrożenia i zdecydowanie pomaga w budowaniu posępnego, pełnego niepokoju nastroju.
Nastrój ten – przygnębiający, nie dający nadziei i niemalże grobowy – towarzyszy widzowi niemal przez cały seans. Widok opustoszałego Londynu, którego najbardziej ruchliwe miejsca są całkowicie wyludnione, a ulice usłane ludzkimi zwłokami i pozostawionym bez ładu dobytkiem mieszkańców, robi piorunujące wrażenie. Jedynym, co wskazuje na dawną świetność miasta, jest nietknięta zniszczeniem architektura. Scenografowie wykazali się jednak nie tylko tworząc wizerunek opanowanego przez zarazę miasta, ale także przygotowując scenerię wojskowej bazy, do której zmierzają bohaterowie. To silnie obwarowana, wielka posiadłość, należąca niegdyś do bliżej nieokreślonego angielskiego lorda. Z miejsca całkowicie, wydawałoby się, nieprzystosowanego do obrony, zdeterminowani Londyńczycy uczynili prawdziwą twierdzę.
W Jima wcielił się Cillian Murphy, znany później z takich filmów jak “Batman: Początek” czy “W stronę słońca”. Zagrał całkiem nieźle, jednak przemiana, jaką przeszedł odgrywany przez niego bohater od przebudzenia ze śpiączki aż po dotarcie do bazy wojskowej, może wydać się mało przekonująca. Jima poznajemy jako nieśmiałego, zakompleksionego chłopca, podczas gdy w ostatnich trzydziestu minutach filmu zmienia się w superbohatera, samodzielnie przeciwstawiajacego się doskonale wyszkolonym żołnierzom. Świetnie poradziła sobie ze swoją rolą Naomie Harris, wcielająca się w postać Seleny. Warto zauważyć, że przed wystąpieniem w “28 dni później” Naomie miała za sobą role w zaledwie kilku niezbyt znanych produkcjach, natomiast od roku 2002 do dziś pojawiła się w kilkunastu nowych filmach, z “Piratami z Karaibów” na czele.
“28 dni później” to jeden z ciekawszych horrorów, jakie ukazały się u progu XXI stulecia. Świetnie zrealizowany, odznaczający się mroczną, posępną atmosferą i długo nie pozwalający o sobie zapomnieć. Danny Boyle udowodnił po raz kolejny, że w filmowym rzemiośle czuje się świetnie, a krytykowana “Niebiańska plaża” stanowi jedynie wypadek przy pracy w jego CV.
Ocena: 9/10
Tytuł: 28 dni później
Tytuł oryginału: 28 Days Later…
Kraj: Wielka Brytania, USA
Data premiery: 2002
Czas projekcji: 113 minut
Reżyseria: Danny Boyle
Scenariusz: Alex Garland
Obsada: Cillian Murphy, Naomie Harris, Christopher Eccleston, Megan Burns, Brendan Gleeson
Tekst archiwalny. Recenzja opublikowana pierwotnie na łamach portalu Bestiariusz 5 stycznia 2009 roku.