Dulszczyzna w pełnej krasie – recenzja filmu „Futro”

lis 1, 2025 | Sala kinowa

Komunia. Białe alby, pierwszy sakrament, ważne wydarzenie duchowe dla każdego małego katolika. Ale jest też inny wymiar tego święta. Komercjalizacja, prześciganie się w kupowaniu jak najlepszych (czytaj – najdroższych) prezentów dla komunikanta, wreszcie – spotkania z rodziną, w obrębie której zwykle pełno jest animozji i z którą, jak głosi stare porzekadło, najlepiej wychodzi się na zdjęciach. Tomasz Drozdowicz dostrzegł w tym wszystkim idealną scenerię do nakręcenia filmu z gatunku czarnej komedii. „Futro” w jego reżyserii posiada atuty, które czynią tę produkcję godną odnotowania.

Komunijne przyjęcie małego Kuby przyjmuje postać wystawnego garden-party. Szybko okazuje się, że zaproszeni goście tworzą mieszankę wybuchową. W całkiem dosłownym tych słów znaczeniu, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę dwóch uświetniających imprezę, uzdolnionych pirotechnicznie wnuków. Ale są jeszcze pedantyczny szwagier, wyuzdana szwagierka, zięć-fetyszysta i dziadek, który za wszelką cenę chce zrobić wrażenie na pozostałych gościach. Rodzinna uroczystość prędko przeradza się w pole bitwy pomiędzy świętującymi, którzy szybko odkładają na bok konwenanse i pozwalają wziąć górę utarczkom, wzajemnym animozjom i głęboko skrywanym emocjom.

„Futro” w chwili premiery było często porównywane do „Wesela” Wojciecha Smarzowskiego i wypada z miejsca zaznaczyć, że film Drozdowicza porównania tego nie wytrzymuje. Składa się na to kilka czynników, na czele z bohaterami, którzy w „Futrze” nie są tak niejednoznaczni i wielowymiarowi jak we wspomnianym dziele Smarzowskiego. Jeśli jednak spojrzymy na tę produkcję nie przez pryzmat jakichkolwiek porównań czy odniesień, lecz jak na samodzielny utwór, to spostrzeżemy w nim solidną i przede wszystkim bardzo zabawną komedię, ukazującą w krzywym zwierciadle nowobogackich beneficjentów transformacji ustrojowej. Drozdowicz skłania do socjologicznej refleksji nad polską klasą średnią i jest to refleksja nad wyraz gorzka. Rozbuchany konsumpcjonizm, wzajemna zawiść i niepohamowane pragnienie udowodnienia światu swojego ponadprzeciętnego stanu posiadania to jej chleb powszedni. Nieprzypadkowo osią fabuły uczyniono pierwszą komunię świętą, wydarzenie ważne w religijnym życiu młodego człowieka, będące przecież również okazją do świętowania w rodzinnym gronie. Tymczasem zgromadzeni goście reagują zaskoczeniem, że mały komunikant postanowił zaprosić na uroczystość swoją katechetkę, nieświadomi chyba, że swoim postępowaniem odzierają święto małego Jakuba tak z wymiaru religijnego, jak i rodzinnego.

Atutem „Futra” jest obsada – aktorzy świetnie czują swoje role, a wśród nich w sposób szczególny wyróżniają się Karolina Gruszka i Roma Gąsiorowska. Pierwszej z pań przypadła w udziale postać wspomnianej katechetki – bohaterki z jednej strony niepasującej do reszty zgromadzonego przy uroczystości towarzystwa, z drugiej jednak czarującej choćby za sprawą swoich rewolucyjnych, jak na pełniony zawód, poglądów. Gąsiorowska w „Futrze” to natomiast Olenka, pochodząca z Ukrainy gosposia, dziewczyna prosta, nadgorliwie lojalna względem swoich pracodawców. Jak wielu bohaterów, także i Olenka jest postacią bardzo wyrazistą, w swoich wypowiedziach i reakcjach często przerysowaną, ale w tym właśnie tkwi jej urok. Na tym jednak nie koniec udanych ról – świetnie zaprezentowała się (nie po raz pierwszy i nie poraz ostatni zresztą) Magdalena Boczarska, mocny punkt w aktorskim CV postawią za sprawą „Futra” także Janusz Chabior i Witold Dębicki. W niczym nie ustępują im Dorota Segda oraz Agnieszka Wosińska.

„Futro” nie jest może filmem, który będzie się wspominało po latach z jakimś wyjątkowym sentymentem, ale ma w sobie wszystko, czego potrzeba, by spędzić przed nim przyjemne półtorej godziny. Świetna obsada, spora dawka inteligentnego humoru i szczypta gorzkich, socjologicznych diagnoz poświęconych współczesnemu polskiemu społeczeństwu każą postawić dzieło Drozdowicza wśród produkcji, dla których warto wygospodarować swój czas.

Ocena: 7/10

Tytuł: Futro

Tytuł oryginału: Futro

Kraj: Polska, Niemcy

Data premiery: 2007

Czas projekcji: 105 minut

Reżyseria: Tomasz Drozdowicz

Scenariusz: Beata Hyczko

Obsada: Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Leszek Piskorz, Agnieszka Wosińska, Witold Dębicki, Roma Gąsiorowska

Damian Bartosik

Bloger i autor

Książki towarzyszą mi, odkąd pamiętam. Uwielbiam je nie tylko czytać i analizować, ale także otaczać się ich fizycznym pięknem. Życie bez szelestu przewracanych kartek i zapachu pożółkłych stronic straciłoby wiele ze swojego uroku. Chętnie podzielę się z Wami swoją pasją.

Najnowsze artykuły

Pokoje

Biblioteka

Sala kinowa

Pokój gier

Gabinet

Salon

Lamus

Zapisując się do newslettera akceptuję postanowienia Polityki prywatności

Śledź mnie

Przeczytaj również

Jakie to popieprzone! – recenzja serialu „Nowy Smak Wiśni”

Jakie to popieprzone! – recenzja serialu „Nowy Smak Wiśni”

"Początek lat 90. XX w. Ambitna reżyserka jedzie do Hollywood, aby nakręcić film, jednak wpada do świata halucynacji pełnego seksu, magii, zemsty i… małych kotków." Rzadko zdarza się, aby złożony z zaledwie kilkunastu wyrazów opis netflixowego serialu zdołał...

Niezwykły hołd dla Bruegla – recenzja filmu „Młyn i krzyż”

Niezwykły hołd dla Bruegla – recenzja filmu „Młyn i krzyż”

"Młyn i krzyż" był jednym z najbardziej wyczekiwanych polskich filmów 2011 roku. Odkąd rozpoczęła się kampania reklamowa, było jasne, że produkcja Lecha Majewskiego, wzorem jego poprzednich obrazów, będzie przedsięwzięciem nietuzinkowym. Pomysł przeniesienia na...

Ponadczasowo piękna – recenzja książki „Zabić drozda”

Ponadczasowo piękna – recenzja książki „Zabić drozda”

Dorobek literacki Harper Lee obejmuje zaledwie dwie powieści, ale ich wpływ - zwłaszcza pierwszej z nich - na amerykańską literaturę, jest trudny do przecenienia. Opublikowana w 1960 roku książka "Zabić drozda" urzekła miliony czytelników w Stanach Zjednoczonych i...