Wzorcowa kontynuacja – recenzja filmu „Obcy – Decydujące starcie”

kwi 8, 2025 | Sala kinowa

„Obcy – Ósmy Pasażer Nostromo” Ridley’a Scotta to jeden z najbardziej kultowych filmów powstałych w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Rewelacyjnie łączył elementy science-fiction oraz horroru, będąc jedynym obrazem z cyklu o Obcym, który bez wyrzutów sumienia można zaliczyć do kina grozy. „Obcy – Decydujące starcie”, chociaż w obrębie swojego gatunku również plasuje się w czołówce wszechczasów, był jednak zupełnie innym filmem. Bardziej efektownym, przepełnionym wartką akcją, a groza zdawała się schodzić w nim na odległy plan. Tym niemniej, nie bez słuszności nazywany jest często „najlepszym sequelem w historii kina”.

Akcja drugiej części „Obcego” toczy się 57 lat po wydarzeniach z pierwszej odsłony. Oficer Ellen Ripley, która ewakuowała się z opanowanego przez Obcych statku Nostromo, przez cały ten czas dryfowała w przestrzeni kosmicznej, zahibernowana w specjalnej kapsule. Szczęśliwie, po blisko sześciu dekadach została odnaleziona przez ekipę ratunkową. Pod jej nieobecność świat zmienił się nie do poznania, wszyscy dotychczasowi przyjaciele bądź pożegnali się z życiem, bądź są już w bardzo sędziwym wieku, a korporacja, dla której pracuje Ripley, powątpiewa w prawdziwość jej relacji o zamieszkujących kosmos potworach. Ellen znajduje zatrudnienie w dokach, do czasu, gdy wspomniana firma traci kontakt z jedną ze swoich kosmicznych kolonii. Kobieta dostaje propozycję wyruszenia na planetę LV-240 wraz z oddziałem żołnierzy, w zamian za co ma odzyskać utraconą wcześniej licencję pilota. Mimo początkowych obaw, Ellen zgadza się. Jednak to, co wraz ze swoimi towarzyszami zobaczy na miejscu, przejdzie jej najśmielsze oczekiwania.

Na miano wspomniane we wstępie film Jamesa Camerona niewątpliwie sobie zasłużył. W rzeczy samej stanowi on niezwykle udaną kontynuację dzieła Ridley’a Scotta, jednak reżyser, który wiele lat później zasłynął „Titanicem” i „Avatarem”, zerwał z wieloma rozwiązaniami zastosowanymi w pierwszej części. Każdy, kto miał okazję ją obejrzeć, pamięta, iż „Ósmy Pasażer Nostromo” sprawdzał się rewelacyjnie w charakterze horroru osadzonego w kosmicznych realiach. Atmosfera ciągłego zagrożenia, bezustanne napięcie i niepewność tego, co spotka bohaterów za moment, stanowiło bodaj najważniejszy atut filmu. W „Decydującym Starciu” strachu jest już znacznie mniej. Tytułowi Obcy, dotąd budzący ciarki na plecach, ilekroć pojawiali się na ekranie, tym razem, choć nadal śmiertelnie niebezpieczni, służą za mięso armatnie dla amerykańskich żołnierzy. Na oczach widzów „Obcy” przeszedł zatem transformację z ciężkiego, mrocznego horroru w efektowny, pełen akcji thriller science-fiction.

Rozwiązanie to znalazło wśród fanów „Obcego” równie wielu zwolenników, co przeciwników, jednak trzeba przyznać, że tak samo, jak „Ósmy Pasażer Nostromo” świetnie sprawdzał się jako horror, tak „Decydujące Starcie” sprawdza się w obrębie swojego gatunku. Wykonanie filmu, na czele z efektami specjalnymi, w momencie premiery stało na wybitnie wysokim poziomie, a i dzisiaj, wiele lat później, budzi pozytywne emocje. Muzyka, skomponowana przez Jamesa Hornera, to prawdziwy majstersztyk, co zresztą nie uszło uwadze Amerykańskiej Akademii Filmowej i zaowocowało nominacją do Oscara. Także aktorstwo – co nie powinno dziwić nikogo, kto miał przyjemność zobaczyć pierwszą cześć – prezentuje się wyśmienicie. Prym, podobnie jak ostatnim razem, wiedzie Sigourney Weaver, która kolejny raz przekonująco wcieliła się w postać oficer Ripley.

Film Jamesa Camerona nie bez powodu został pozytywnie odebrany przez fanów kina science-fiction na całym świecie. W chwili, kiedy powstawał i był wyświetlany na wielkich ekranach, był obrazem pod wieloma względami przełomowym. Także współczesny widz, któremu nieobce są wysokobudżetowe, efektowne hollywoodzkie produkcje, dostrzeże niebywały rozmach, z jakim zrealizowano drugą cześć cyklu o Obcym. Zarówno ze względu na świetne wykonanie, jak i warstwę fabularną, „Obcy – Decydujące Starcie” znalazł swoje miejsce wśród najlepszych filmów w historii kina science-fiction, a każdy sympatyk gatunku powinien prędzej czy później samodzielnie przekonać się o wartości tego obrazu.

Ocena: 9/10

Tytuł: Obcy – Decydujące starcie

Tytuł oryginału: Aliens

Kraj: USA, Wielka Brytania

Data premiery: 1986

Czas projekcji: 137 minut

Reżyseria: James Cameron

Scenariusz: James Cameron

Obsada: Sigourney Weaver, Michael Biehn, Paul Reiser, Lance Henriksen, Bill Paxton

Tekst archiwalny. Recenzja opublikowana pierwotnie na łamach portalu Bestiariusz 30 sierpnia 2012 roku.

Damian Bartosik

Bloger i autor

Książki towarzyszą mi, odkąd pamiętam. Uwielbiam je nie tylko czytać i analizować, ale także otaczać się ich fizycznym pięknem. Życie bez szelestu przewracanych kartek i zapachu pożółkłych stronic straciłoby wiele ze swojego uroku. Chętnie podzielę się z Wami swoją pasją.

Najnowsze artykuły

Pokoje

Biblioteka

Sala kinowa

Pokój gier

Gabinet

Salon

Lamus

Zapisując się do newslettera akceptuję postanowienia Polityki prywatności

Śledź mnie

Przeczytaj również

Nowe przygody Jimmy’ego Rooka – recenzja książki „Ciemnia”

Nowe przygody Jimmy’ego Rooka – recenzja książki „Ciemnia”

Niewielu jest twórców, którzy potrafią tworzyć równie dobre powieści grozy, jak Graham Masterton. Jednak, podobnie jak wielu innym, jemu także zdarzają się wypadki przy pracy. Jednym z nich jest "Ciemnia". Jest to kolejna, szósta już powieść, której bohaterem jest Jim...

Dziki Holokaust – recenzja filmu „Nadzy i rozszarpani”

Dziki Holokaust – recenzja filmu „Nadzy i rozszarpani”

"Nadzy i rozszarpani" w reżyserii Ruggero Deodato to jeden z najdrastyczniejszych i najbardziej kontrowersyjnych obrazów w historii kina. Włosko-kolumbijska produkcja wywołała niemały skandal, kiedy wyszło na jaw, iż na planie uśmiercano zwierzęta. Mało tego, reżyser...